Witam,
Mam pytanie odnośnie spalania wymienionego w temacie kotła.
Spalamy tani czeski groszek, czyli typowo 20-22 MJ/kg.
Używamy go do ogrzania piętrowego budynku biurowego, jakieś 400m2 powierzchni razem, po 10 biur na piętro, budynek stary, z lat siedemdziesiątych, ale ocieplony styropianem i nowe okna.
Temperatura w pomieszczeniach utrzymywana na poziomie 20-22 stopni, z tym że kilka pomieszczeń jest nieużywanych, i tam grzejniki trochę skręcone jest tam koło 16 stopni.
Niezależnie od temperatury na zewnątrz, kocioł spala jakieś 4-5 worków na dobę – czy to prawidłowo, biorąc pod uwagę sporą jednak powierzchnię?
A może po prostu cos źle ustawiamy?
Podajnik – praca 10s, pauza 20s, całość pracuje bez żadnych dodatkowych termostatów, zaworów itp, tylko termostaty lokalne przy grzejnikach.
Ponadto, musimy podawać sporo powietrza do palnika, obroty dmuchawy są na max, przesłona otwarta na jakieś 1/3 – dlatego, że jak zmniejszyć ilość powietrza to widać że jest go ewidentnie za mało, w popielniku widać niedopalony węgiel.
Dziś jest w okolicach 0 stopni, a kocioł i tak ma trudność z osiągnięciem zadanej temperatury 50 stopni, ale co dziwne, wygląda to tak samo niezależnie od tego czy jest +5 czy -15 stopni na zewnątrz, podobnie nie ma większych zmian jeżeli np. zmniejszymy pauzę albo zwiększymy podawanie.
Nie wyobrażam sobie, aby udało się osiągnąć na kotle np. 60-70 stopni.
Coś mi nie pasuje, może ktoś doradzi co sprawdzać, gdzie szukać?
A może zmienić opał, na drogi, porządny groszek?
W sumie tego samego opału używam w domu – nowe budownictwo, kilkuletni dobrze izolowany, niecałe 200m2 powierzchni wraz z poddaszem, kocioł Q EKO 25, CO, CWU i z 50m2 podłogówki – i tu raczej nie mam problemów, mimo że spalanie też nie najniższe, jak porównam z niektórymi wypowiedziami na forum, bo jakieś 5 worków na 3 doby.
.
